Suche | DE PL | Kontakt
vom 01.10.2022

Klika wrażeń z wyjazdów studyjnych do Wiednia i Hamburga

Wrażenia z Wiednia

Oczywiście mieliśmy też czas wolny, który każdy efektywnie wykorzystywał w inny sposób. Podczas gdy niektórzy kontynuowali zwiedzanie miasta i odwiedzanie muzeów w duchu podróży studyjnej, innych ciągnęło do wielkich ulic handlowych gigantycznego miasta.
Należy jednak podkreślić, że nawet tego rodzaju aktywność nie zepchnęła części kulturalnej na dalszy plan i że można również wspaniale poznawać miasto, spacerując po nim. Do części kulturalnej należy jednak także ten czy inny smakołyk dla podniebienia. W związku z tym jedną część grupy przyciągnęła lokalna kuchnia , w tym sznycel po wiedeńsku i tort Sachera, podczas gdy inni nie mogli się oprzeć spróbowaniu kebabu ze stolicy Austrii. Gusta są przecież różne. Ponadto rzekomo nieistniejąca bariera językowa powodowała czasem nieporozumienia. Na przykład na pytanie w austriackim dialekcie przy kasie, czy chcemy "Sackerl".

Imke Arndt


Odwiedziliśmy Pałac Belwederski. Mogę powiedzieć: byłem pod wrażeniem. Sztuka z najróżniejszych epok. Szczególnie zafascynowały mnie obrazy przyrodnicze: Jak realistyczne były wodospady, jak kolorowe i realistyczne były rośliny! Fascynowali mnie też namalowani ludzie: jak realnie wyglądali, jak precyzyjnie można było namalować zmarszczki. Mogliśmy też w oryginale podziwiać słynny obraz Napoleona Bonaparte siedzącego na koniu.

Charlotte Hillmann

Hamburg

Choć większość z nas była jeszcze wyczerpana i zmęczona długą podróżą, o zmierzchu udaliśmy się do parku "Planten un Blomen". Tam czekały na nas słynne koncerty światła wodnego na parkowym jeziorze. Kiedy dotarliśmy na miejsce, najpierw zaskoczyła nas duża liczba osób, które ewidentnie dążyły do tego samego celu co my. Drugim zaskoczeniem były ceny w kiosku. Na przykład woda niegazowana kosztowała 2,70 €. Za wodę, którą w zasadzie można dostać za darmo równie dobrze z kranu, zdecydowanie nieuzasadnione. Trzecią i ostatnią niespodzianką był sam koncert.
Muzyka w połączeniu ze światłem i wodą wywoływała niezwykłe i zapierające dech w piersiach wrażenia. Wszystko, skoordynowane w najdrobniejszych szczegółach, zaowocowało obrazem, który trudno byłoby prześcignąć pod względem harmonii. Czy młody czy stary, biedny czy bogaty, wszystkie twarze odzwierciedlały zdumienie i zachwyt. Zaproponowano nam szerokie spektrum od muzyki klasycznej po muzykę filmową. Wysokie fontanny wodne mieniły się najróżniejszymi kolorami, wyginały się i krzywiły, jakby tańczyły do muzyki. Najgłębiej jednak zapadły nam w sercach i w pamięci małe, filigranowe strumienie wody. Bo te płynęły i bulgotały same, budząc w umysłach widzów sylwetkę samotnego, ale szlachetnego łabędzia. W harmonii z ciałem i umysłem, w końcu opuściliśmy widowisko i ponownie dołączyliśmy do rzeczywistości naszego życia.

Viviane Lange


Jeśli lubi się czekoladę i chce się iść do muzeum, ale jest się bardziej w nastroju na coś zabawnego, z czym rzadziej spotykamy się w muzeum, nie powinienno się przegapić Chocoversum. Oferowane tu zwiedzanie z przewodnikiem naprawde mogę polecić.. Z jednej strony jest to bardzo ciekawe, a z drugiej można zrobić własną tabliczkę czekolady i spróbować wielu innych rzeczy.
Na koniec mogę tylko dodać platformę widokową (Plaza) Elbphilharmonie. Jeśli po prostu pójdzie się z tam i poprosi o bilety, zwykle nie płaci się nic i ma się wspaniały panoramiczny widok na Hamburg i jego port. Byliśmy tam wieczorem, więc mogliśmy spojrzeć na miasto ze wszystkimi jego światłami. Z bliska można też zobaczyć o wiele więcej tego architektonicznego arcydzieła.

Anouk Rochner